Warsaw Construction Machinery Exibition

Warsaw Construction Machinery Exibition

Warszawskie targi nie są oczywiście duże, jednak już od samego wejścia widać tłok na parkingu przed halami C i D oraz alejki pełne ludzi. Chwilami publiczności bywa mniej, jednak to nasze obserwacje z pierwszego dnia imprezy. Sami jesteśmy ciekawi, jakie okażą się dni kolejne. Już od zupełnie przebudowanego przez półtora roku wejścia widać maszyny budowlane. To od razu budzi optymizm! Są targi, jest publiczność, jest gwar, są pokazy. Z tego miejsca bije energia. Widać, że wszyscy czuliśmy brak takich bezpośrednich kontaktów. Internet nie załatwia wszystkiego – niech istnieje i niech nam służy, ale obok, ale oprócz. Widać wyraźnie że nie chcemy być skazani na życie online.

Warszawskie targi nie są oczywiście duże, jednak już od samego wejścia widać tłok na parkingu przed halami C i D oraz alejki pełne ludzi. Chwilami publiczności bywa mniej, jednak to nasze obserwacje z pierwszego dnia imprezy. Sami jesteśmy ciekawi, jakie okażą się dni kolejne. Już od zupełnie przebudowanego przez półtora roku wejścia widać maszyny budowlane. To od razu budzi optymizm! Są targi, jest publiczność, jest gwar, są pokazy. Z tego miejsca bije energia. Widać, że wszyscy czuliśmy brak takich bezpośrednich kontaktów. Internet nie załatwia wszystkiego – niech istnieje i niech nam służy, ale obok, ale oprócz. Widać wyraźnie że nie chcemy być skazani na życie online.

Oczywiście wszechobecne butelki z płynami do dezynfekcji przypominają o konieczności przestrzegania zasad epidemicznych, czynią to też organizatorzy emitując przez głośniki stosowne komunikaty. Nie ma jednak atmosfery strachu i obaw – większość osób po prostu nauczyła się już żyć w pandemicznej rzeczywistości. Także targi mogą się w niej odbywać. Mogą, a nawet muszą. Z pełnymi kawiarniami, z pokazami, z publicznością. Mamy na to dowód w Nadarzynie. (mz)

Powrót na górę