Ostrzeżenie
  • JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 672.

Co z tą autostradą?! Pechowy odcinek pod lupą GDDKiA

Za nami Mundial, trwają eliminacje do piłkarskich ME 2016 we Francji i trochę już zapomnieliśmy o haśle „zdążyć na Euro”. Ale o firmie Covec, której nie udało się zbudować odcinka autostrady A2 z Warszawy do Łodzi  pamiętamy chyba wszyscy. To wyjątkowo pechowy, choć funkcjonujący przecież 20-kilometrowy fragment drogi. Po Chińczykach wykonawcą odcinka C zostało konsorcjum DSS oraz Bögl & Krysl. Ta pierwsza firma szybko się wycofała, ale do dziś odczuwa skutki brania udziału w budowie. Tymczasem druga…

Jak się okazuje, choć przejezdna i normalnie funkcjonująca, autostrada A2 w okresie gwarancyjnym wymaga pewnych poprawek.  Także na słynnym odcinku „C” GDDKiA stwierdziła wady i usterki. Nie są one niczym dziwnym ani nadzwyczajnym, wymagają jednak usunięcia. Chodzi o takie sprawy,  jak: niedrożne przepusty dla zwierząt, naprawę ekranów dźwiękochłonnych, uszkodzenia nawierzchni na wiadukcie. Cała sprawa nie byłaby godna uwagi, gdyby nie fakt – o czym obszerniej przeczytać można m.in. na łamach „Rzeczpospolitej”, że firma Bogl & Krysl nie reaguje na wezwania do naprawienie usterek. Mimo wezwań ze strony GDDKiA, sytuacja na drodze nie zmienia się. Co pozostaje inwestorowi? Jeśli wezwania do usunięcia wad nie pomogą, GDDKiA zmuszona będzie znaleźć nowego wykonawcę, który dokończy inwestycję. Wtedy również ma prawo żądać od dotychczasowego wykonawcy zapłacenia kary umownej w wysokości 20% wartości inwestycji, czyli ok. 150 mln złotych. 

(m.ziem)

Powrót na górę