Tramwaj do Wilanowa męczy warszawiaków

Tramwaj do Wilanowa męczy warszawiaków

Projekty infrastrukturalne realizowane w żywej tkance wielkiej aglomeracji mogą sprawiać jej mieszkańcom ogromne kłopoty. Wszyscy wiedzą, że w końcu sytuacja się poprawi. Ale kiedy będzie ten koniec? Najgorsze, gdy rozkopuje się wszystko naraz. A taka sytuacja ma miejsce na warszawskim Mokotowie, gdzie od wielu miesięcy jednocześnie realizowana jest budowa nowej linii tramwajowej oraz przebudowa kolektora ściekowego o długości 1,2 km. Przez długi czas nie można było w prosty sposób dojechać z Górnego na Dolny Mokotów. Warszawiacy stoją w korkach i to niezależnie od tego, czy wybiorą własny samochód czy transport miejski. Wybraliśmy się na inspekcję wielokilometrowego placu budowy. Tylko w niedziele nic tu się nie dzieje, trudno więc narzekać na brak zaangażowania wykonawcy. A jednak do końca jeszcze daleko...

Z ostatnich komunikatów prasowych Budimeksu wynika, iż w tej chwili przy budowie linii tramwajowej pracuje 115 maszyn budowlanych oraz 140 osób. Ciepły luty sprzyja postępom. Na głównej arterii Wilanowa czyli w Alei Rzeczypospolitej widać już tory w betonowym torowisku, zarysy przystanków, jednak skrzyżowanie przy Świątyni Opatrzności Bożej pozostaje niemal całkowicie rozkopane. Jadąc w stronę centrum Warszawy mija się odcinki o różnych stopniach wykończenia, częściowo trudno tu zresztą zobaczyć jakiś koniec prac, jest jeszcze bardzo dużo do zrobienia.
Ta inwestycja jest jednak naprawdę ogromna, liczymy zatem, że po wakacjach faktycznie cała trasa będzie gotowa i że przede wszystkim przywrócony zostanie normalny, płynny ruch samochodowy na ulicach, które przecinają się z przyszłą trasą tramwaju. Sam zaś tramwaj ma być nowoczesny, cichy, częściowo na zielonych torowiskach, z przystankami wyposażonymi w elektroniczne tablice rozkładu jazdy. Trzeba tylko uzbroić się w cierpliwość... (mz)

Powrót na górę