Uwaga wypadek!

Takich informacji jest wciąż za dużo. Mimo że tyle mówi się i pisze o przestrzeganiu zasad BHP, nie ma tygodnia, by na jakiejś budowie nie wydarzył się wypadek. Najczęściej wynikają one niestety z zaniedbań i lekkomyślności. Oto dwa przykłady z ostatnich dni. Pod koniec sierpnia w Suwałkach na jednym z osiedli mieszkaniowych prowadzone były prace związane z budową kanalizacji. Jeden z robotników pracujących w wykopie został przysypany ziemią – na szczęście tylko do pasa, dlatego też dość szybko udało mu się pomóc. Wyszedł z tego niemal cało, jedynie ze złamaną nogą. Tragicznie skończył się jednak inny wypadek...

Takich informacji wciąż pojawia się za dużo. Mimo że tyle mówi się i pisze o przestrzeganiu zasad BHP, nie ma tygodnia, by na jakiejś budowie nie wydarzył się wypadek. Najczęściej wynikają one niestety z zaniedbań i lekkomyślności. Oto dwa przykłady z ostatnich dni. Pod koniec sierpnia w Suwałkach na jednym z osiedli mieszkaniowych prowadzone były prace związane z budową kanalizacji. Jeden z robotników pracujący w wykopie został przysypany ziemią – na szczęście tylko do pasa, dlatego też dość szybko udało mu się pomóc. Wyszedł z tego niemal cało, jedynie ze złamaną nogą. Tragicznie skończył się jednak inny wypadek...

Na terenie prywatnej posesji w Nowej Gorzelni pod Częstochową dwóch mężczyzn budowało studnię. Wykop miał średnicę 1,5 m i osiągnął 7 metrów głębokości, kiedy ziemia osunęła się i całkowicie przysypała jednego z nich. Mimo podjęcia natychmiastowej akcji ratunkowej z udziałem ośmiu zastępów straży pożarnej oraz z użyciem sprzętu mechanicznego, mężczyźnie nie udało się pomóc. Wykop nie był niczym zabezpieczony, dlatego samo dotarcie do ofiary, mimo pracy non-stop, trwało kilkadziesiąt godzin. Okoliczności wypadku bada teraz policja.
(emzet)

Powrót na górę