Ładowarki Case – premiera serii G!
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Dział: Najnowsze
Po długim zimowym„rozbiegu” masowo ruszyły pokazy, prezentacje i konferencje prasowe. Impreza z początku tego tygodnia była wyjątkowo ciekawa. I wcale nie dlatego, że odbywała się we Francji. Podparyskie centrum szkoleniowe Case dobrze znamy, bo odwiedzamy je regularnie, jednak tym razem program konferencji był zaskakująco atrakcyjny. I to nawet dla branżowych dziennikarzy.
Po długim zimowym„rozbiegu” masowo ruszyły pokazy, prezentacje i konferencje prasowe. Impreza z początku tego tygodnia była wyjątkowo ciekawa. I wcale nie dlatego, że odbywała się we Francji. Podparyskie centrum szkoleniowe Case dobrze znamy, bo odwiedzamy je regularnie, jednak tym razem program konferencji był zaskakująco atrakcyjny. I to nawet dla branżowych dziennikarzy. Case zaprosił nas na premierę ładowarek serii G, maszyn, których poprzedniczki zyskały w Polsce bardzo dobrą opinię. W nowych modelach ulepszono to, co dało się jeszcze ulepszyć.
Produktywność, oszczędność paliwa – także. Jednak prezentację siedmiu modeli serii G rozpoczęto od sprawy najważniejszej, czyli kabiny. Lepsza widoczność, większy komfort operatora, większe bezpieczeństwo – tak w największym skrócie da się opisać udoskonalenia w modelach 2017.
Case podkreśla, że maszyny serii G mają najcichszą i najbardziej komfortową kabinę ze wszystkich ładowarek kołowych. Widoczność z kabiny osiągnęła najwyższy możliwy stopień, co sprawia, że praca jest nie tylko łatwiejsza, ale i bardziej bezpieczna. Co w praktyce oznacza, że wewnątrz kabiny jest ciszej? To o 2 decybele mniejszy hałas niż w poprzedniej generacji ładowarek. Sami to zauważyliśmy podczas jazdy próbnej, która trwała raptem kilkanaście minut. Przy całym dniu pracy ta różnica jest ogromna. Wszystkie maszyny serii G wyposażone są w wydajne silniki spełniające normę StageIV/Tier 4 Final bez filtra DPF czy EGR.
Jak ocenia nowe ładowarki Case Robert Wrona (na zdjęciu powyżej), przedstawiciel koncernu CNH w Polsce?
– To maszyna , której konstrukcja w drodze ewolucji wkroczyła na kolejny etap rozwoju zachowując wszystkie cechy, które w jej poprzedniczkach wpływały na wysoką produktywność i dynamikę oraz niskie zużycie paliwa. Jednocześnie zaś otrzymała coś lepszego - nową kabinę, poprawione parametry pracy, lepszy udźwig. Myślę, że nowa generacja ładowarek kołowych będzie przyjęta bardzo dobrze na polskim rynku.
Wszelkie zmiany i zalety nowej serii ładowarek serii G dokładnie opiszemy w kolejnym wydaniu „Pośrednika Budowlanego” 2/2017, który ukaże się jeszcze w marcu. Maszyny pojawią się na polskim rynku już w kwietniu. A w kolejnym wydaniu PBN zamieścimy zdjęcia z Case Customer Centre. Mieliśmy bowiem okazję oglądać tam o wiele więcej nowości Case niż ładowarki.
Magdalena Ziemkiewicz