Staranował robotników drogowych

Plac budowy na jezdni, której nie zamknięto na czas prowadzenia prac, to miejsce bardzo niebezpieczne. Zdarza się, że nie pomagają jaskrawokolorowe słupki, barierki czy odblaskowe kamizelki. Ba, nawet migającej wielkiej strzałki można nie zauważyć... Tak było na trasie S-7 niedaleko Czosnowa. Ciężarówka wjechała w ekipę, a właściwie w pojazd, przed którym pracowali robotnicy. Dwaj z nich odnieśli obrażenia.

Plac budowy na jezdni, której nie zamknięto na czas prowadzenia prac, to miejsce bardzo niebezpieczne. Zdarza się, że nie pomagają jaskrawokolorowe słupki, barierki czy odblaskowe kamizelki. Ba, nawet migającej wielkiej strzałki można nie zauważyć... Tak było na trasie S-7 niedaleko Czosnowa. Ciężarówka wjechała w ekipę, a właściwie w pojazd, przed którym pracowali robotnicy. Dwaj z nich odnieśli obrażenia.

Poszkodowani prowadzili naprawy gwarancyjne szwu technologicznego na nawierzchni drogi. Jak ustalono, ciężarówka wjechała w przyczepkę, która ostrzegała przed obecnością ludzi na jezdni. Miejsce pracy było bardzo dobrze widoczne, wyposażone w odpowiednie środki ostrzegawcze (świecąca strzałka). Nie wiadomo, czy to wpływ upału czy zamyślenia, ważne że obaj poszkodowani trafili do szpitala, a droga pozostawała nieprzejezdna przez wiele godzin.

 

Powrót na górę