Co miasto, to lotnisko?

Złe doświadczenia z radomskim czy gdyńskim lotniskiem nie powstrzymują kolejnych miast przez apetytem na budowę własnego lotniska. Czy naprawdę są one potrzebne? Do niedawna tego typu projekty mogły liczyć na finansowe wsparcie Unii, teraz o fundusze nieco trudniej, ale nie jest to wykluczone. Co więcej, są w Polsce regiony, do których rzeczywiście warto by było móc dotrzeć choćby i powietrzną taksówką. Jak choćby Podlasie – blisko granicy państwa, z potencjałem ruchu międzynarodowego z Litwy, Łotwy i Estonii. Zarówno Białystok, jak i Suwałki planują budowę własnych portów.

Złe doświadczenia z radomskim czy gdyńskim lotniskiem nie powstrzymują kolejnych miast przez apetytem na budowę własnego lotniska. Czy naprawdę są one potrzebne? Do niedawna tego typu projekty mogły liczyć na finansowe wsparcie Unii, teraz o fundusze nieco trudniej, ale nie jest to wykluczone. Co więcej, są w Polsce regiony, do których rzeczywiście warto by było móc dotrzeć choćby i powietrzną taksówką. Jak choćby Podlasie – blisko granicy państwa, z potencjałem ruchu międzynarodowego z Litwy, Łotwy i Estonii. Zarówno Białystok, jak i Suwałki planują budowę własnych portów.

Dane nie kłamią – na tle innych krajów eurpejskich latamy mało. Mamy 15 głównych portów komunikacyjnych, a wszystkich – łącznie z prywatnymi – jest tylko 60. Jest więc miejsce i potencjał do budowy mniejszych, lokalnych lotnisk, które obsługiwałyby choćby podniebne taksówki.
Do przyszłego roku Suwałki chcą kosztem 15 mln złotych zbudować na istniejącym lądowisku pas startowy o długości 1,3 km. Taka inwestycja umożliwi lądowanie samolotów przewożących do 50 osób. Lotnisko miałoby charakter sportowo-biznesowy. Co więcej, samorząd uzyskał na ten cel wsparcie finansowe ze strony prywatnego inwestora,a sam zarezerował w tegorocznym budżecie kwotę 1 mln złotych. Podobnie Białystok – tam na razie planowane jest budowa utwardzonego pasa na istniejącym lotnisku Krywlany. Dotychczas ten oddalony tylko 5 km od centrum miasta obiekt służy Aeroklubowi oraz strażakom.

Magdalena Ziemkiewicz

Powrót na górę