Co słychać na budowach za granicą?

Pisaliśmy już o tym, ale być może nie wszyscy wiedzą, że w kilku krajach Europy na początku pandemii zamknięto nawet place budowy. Można było – wyjątkowo – pracować tylko przy najbardziej istotnych projektach infrastrukturalnych. Nie trzeba chyba tłumaczyć, jak wpłynęło to na sytuację branży. Produkcja budowlano-montażowa spadała w marcu i kwietniu, by odbić się w maju. Na przykład w Hiszpanii – spadek w marcu o 3,2%, w kwietniu 23,7%. Za to w maju odbicie i wzrost o 25%.

U nas nigdy nie zakazano pracy na budowach, wprowadzono jedynie nakazy stosowania środków ochrony przed zarażeniem, ustalono harmonogram pracy tak, by zmiany mijały się, a nie spotykały się ze sobą. Pojawiły się jednak oczywiste problemy – na przykład zaczęło brakować rąk do pracy. Część pracowników wolała wrócić do rodzin i z nimi spędzać czas społecznej kwarantanny. Lub wyjechać póki granice były otwarte (pracownicy zza wschodniej granicy).  Niestety, niepewność przyszłej sytuacji gospodarczej spowodowała i powoduje nadal zmianę planów wielu inwestorów.
Prace infrastrukturalne posuwają się nieustannie naprzód, rząd ogłasza przetargi, jednak choćby deweloperka odłożyła swoje plany na później.
Analitycy snują co prawda wizje przyszłości, nikt jednak nie wie, na ile mogą się one sprawdzić. Bo czy ktokolwiek był w stanie przewidzieć rok 2020? Pewne są dane GUS mówiące o minionych miesiącach – produkcja budowlano-montażowa w Polsce w kwietniu była niższa o 0,8% w porównaniu z kwietniem 2019. W maju było to mniej o 3% rok do roku, a w czerwcu już 4,5%. To i tak nieźle – w całej Unii maj 2020 był o 10,3% gorszy niż maj 2019.
My wiemy jedno – współpracujące z nami firmy z branży maszyn...nie narzekają, a wręcz mają bardzo dobre wyniki. I oby tak dalej!