Efektywność energetyczna budynków
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Dział: Najnowsze
Do 2050 roku wszystkie istniejące budynki w Unii Europejskiej mają być energooszczędne, bezemisyjne i zdekarbonizowane, a wszystkie nowo powstające już od 2030 roku – wynika ze zaktualizowanej dyrektywy UE. To ogromne wyzwanie, w które angażują się wszyscy gracze: nie tylko instytucje publiczne, zapewniając długofalowe strategie inwestycji i ich finansowanie, ale też prywatni inwestorzy oraz firmy. Budynki w UE odpowiadają dziś za 40 proc. zużycia energii. O przyszłości tego projektu rozmawiano w trakcie konferencji z okazji 35-lecia VELUX Polska.
O efektywność energetyczną budynków dbają inwestorzy planujący i realizujący nowe projekty. Świadczy o tym rosnąca liczba budynków z zielonymi certyfikatami, które poświadczają, że dany budynek został zbudowany w sposób zrównoważony. Jak wynika z raportu PLGBC „Zrównoważone certyfikowane budynki 2025”, od marca 2024 roku w ciągu roku przybyło rekordowe 11,6 mln mkw. certyfikowanej powierzchni.
– W chwili obecnej certyfikowanych jest 50 mln mkw. powierzchni użytkowej polskich budynków, co stanowi mniej więcej 2 proc. całkowitej powierzchni budynków. Wydaje się, że nie jest to dużo, ale generalnie ocenia się, że w każdym kraju, w którym te certyfikacje się zakorzeniły, jest to mniej więcej między 2 a 2,5 proc. całkowitej powierzchni budynków, więc możemy powiedzieć, że jesteśmy już rynkiem dojrzałym – mówi Alicja Kuczera, dyrektorka zarządzająca Polskiego Stowarzyszenia Budownictwa Ekologicznego (PLGBC).
Najnowsze dane z raportu PLGBC pokazują, że w Polsce jest obecnie 2456 certyfikowanych budynków (z przynajmniej jednym certyfikatem). To oznacza wzrost o 21 proc. r/r. Jak podkreśla ekspertka, certyfikacja budynków w Polsce zaczęła się ok. 15 lat temu, głównie od sektora nieruchomości biurowych. Przez wiele lat to on wiódł prym na tym rynku, ale dwa lata temu został wyprzedzony przez sektor magazynów.
– Magazyny dziś stanowią 54 proc. całej certyfikowanej powierzchni, a powierzchnie biurowe – 25,5 proc. Potem jest długo, długo nic i 2,6 proc. to budownictwo mieszkalne – mówi Alicja Kuczera. – Budownictwo mieszkalne jest naszym oczkiem w głowie, ponieważ my jesteśmy operatorem i wymyśliliśmy certyfikat Zielony Dom dla budynków mieszkalnym. Bardzo mocno pracujemy z branżą, żeby wprowadzić ten standard, żeby nasze domy również były zrównoważone, nie tylko biura i magazyny.
W Polsce stosuje się systemy certyfikacji budynków takie jak BREEAM, DGNB, HQE, LEED, WELL Building Standard czy Zielony Dom stworzony przez stowarzyszenie.
– Certyfikacje wielokryterialne oceniają kilka różnych obszarów, które są ważne w każdym budynku, a szczególnie tym zrównoważonym. Przede wszystkim jest to oszczędność energii. Muszą dostarczyć jak najlepszą jakość środowiska wewnętrznego jego mieszkańcom czy użytkownikom, dostęp do światła dziennego, dobrą akustykę, jakość powietrza wewnętrznego, komfort termiczny. Muszą dbać o zasoby naturalne, czyli ograniczać zużycie materiałów i generowanie odpadów – wymienia dyrektorka zarządzająca PLGBC. – Muszą dbać o bioróżnorodność, bo ona w kontekście budynków jest bardzo ważna, czy to na samym budynku, w postaci zielonych ścian czy dachów, czy dookoła budynku. To też lokowanie budynków w takiej odległości od transportu publicznego, żebyśmy mogli w łatwy sposób się przemieszczać, żeby nie trzeba było generować kolejnego śladu węglowego na dojazd samochodem.
Sektor budynków jest odpowiedzialny za 38 proc. globalnych emisji dwutlenku węgla i 40 proc. zużycia energii. Dlatego eksperci wskazują, że ważna jest dekarbonizacja całego sektora, począwszy od produkcji materiałów budowlanych, poprzez eksploatację budynków, aż po koniec cyklu ich życia. Jak podkreślają, należy dążyć do projektowania budynków o jak najmniejszych emisjach wbudowanych, jak najniższych emisjach związanych z procesem eksploatacji (budynki zeroemisyjne) i jak najdłuższym cyklu życia oraz możliwości ich recyklingu po ewentualnej rozbiórce.
Źródło: Newseria