Tragedia na budowie w Szwecji

Dwóch Polaków pracujących na budowie elektrociepłowni w Hjorthagen (północny Sztokholm) zginęło we wtorek 4 listopada w wyniku tragicznego wypadku. Około 9 rano zawaliła się na nich 40-tonowa ściana. Mężczyźni w wieku 34 i 37 lat byli pracownikami krakowskiej firmy Remak Krak, która prowadziła w Szwecji prace jako podwykonawca szwedzkiego oddziału austriackiej firmy Andritz.


Wstrzymano prace na budowie, na której pracowało około 800 osób. Prezes krakowskiej firmy przyleciał do Sztokholmu, a szwedzki inwestor oświadczył, że obejmie opieką rodziny ofiar. W wypadku ciężko ranny został jeszcze jeden z robotników, nie podano jednak jego narodowości. Jego stan jest obecnie stabilny.
Władze miasta oświadczyły, że plac budowy pozostanie zamknięty dopóki nie da się zagwarantować na nim bezpiecznej pracy. W Szwecji od 2010 roku w wypadkach przy pracy zginęło 200 osób, z tego 42 w budownictwie.

Powrót na górę